nasza galeria
artysci
sztuka w Lodzi
architektura
linki
kontakt


pagerank


PARTNERZY

archiwum

Wyszukaj z Google

 

powrót

Układanka

Karolina Jabłońska

Co można ułożyć z wystawy Agaty Jakubowskiej, Anny Sidorkiewicz – Wrodyckiej i Ewy Filipczak pt. Tangram? Odpowiadź, że tysiące postaci, roślin i zwierząt byłoby dużą przesadą. Wszystkie artystki niedawno ukończyły ASP i wychodzą z akademickich działań, nierzadko prób, na drogę poszukiwań własnej wrażliwości i właściwego języka do jej wyrażania, chociaż po obejrzeniu wystawy, można pokusić się o stwierdzenie, że proces ten przebiega powoli.

Agata Jakubowska pokazała sitodruki. Obok fragmentów przypominających geometryczne mozaiki, na pracach artystki zobaczyć można elementy biologiczne – rośliny, ogromne owady (Owadoid), a także uproszczone, zaznaczone szkicowo postacie kobiet – stojące, czasem skulone, sprowadzone na niektórych pracach do kłębowiska kształtów. Tym, co wyróżnia jej prace jest włączanie tekstu – w kilku z nich (Przestrzeń zapisana 1, Przestrzeń zapisana 2 i Przestrzeń zapisana 3) pojawił się fragment poematu Fernanda Pessoa z Księgi niepokoju, w której zawarte są rozmaite emocje i myśli, luźno lub słabo ze sobą powiązane. Zestawienie konkretnego tekstu z tytułami prac pokazuje zainteresowanie artystki czymś, co można nazwać przestrzenią myśli, zatem w sferze jej zainteresowania w dużym stopniu pozostają emocje i świat wewnętrzny.

Ewa Filipczak skoncentrowała się na figurze, która zajmuje w jej pracach naczelne miejsce: są to postacie człowieka (odwrotnie niż Jakubowska, u której dominuje wrażenie przestrzeni, a figura służy jej określeniu). Nie zawsze można rozpoznać, czy bohaterem jest kobieta czy mężczyzna. Tu większe znaczenie odgrywa anegdota, zwłaszcza tam, gdzie artystka odnosi się do historii czy historii sztuki, cytując postać Mony Lisy, zwielokrotnioną i ujętą w czteroramienną gwiazdę, na który nakłada leżący akt w pozycji kojarzącej się ze Śpiącą Wenus Giorgione. Wśród śmiałych zestawień odnajdujemy także wielki wóz nałożony na akt. W świecie przedstawianym w jej pracach pojawiają się także elementy roślinne wykorzystywane nieraz jako dekoracyjny deseń.

Z kolei na obrazach Anny Sidorkiewicz–Wrodyckiej pojawia się najwięcej abstrakcji geometrycznej. Artystka często sięga po zgeometryzowane plamy barwne budujące przestrzeń, z których wyłania się uproszczona bryła przedmiotu lub kształt postaci człowieka, czasem trudnej do zdefiniowania. Sidorkiewicz–Wrodycka czasem zamyka kolory w odcieniach szarości, pozwala im łagodnie się przenikać, tak że tworzą wrażenie niemal monochromatycznych prac.

Tytułowy tangram, moim zdaniem, można odczytać jako zespół doświadczeń, z którymi młode artystki wkraczają na twórcza ścieżkę – akademię, związane z nią doświadczenia, talent, wrażliwość, wszystko to, co do tej pory zdobyły i co pozwoli im wkrótce wyjść poza akademickie próby. Na ten moment trzeba jeszcze poczekać. Na razie można jedynie próbować przewidzieć, w jakim kierunku może się rozwinąć każda z nich i jaką układankę ułożą z danych im elementów.

foto: Mateusz Błażejewski