nasza galeria
artysci
sztuka w Lodzi
architektura
linki
kontakt


pagerank


PARTNERZY

archiwum

Wyszukaj z Google

 

powrót

Sztuka na fali

Anka Leśniak

Łukasz Ogórek przysłał intrygujące zaproszenie na swoją wystawę w Galerii Wschodniej. Obrazek przedstawiał rodzaj planu z nazwiskami 4 znanych krytyków i kuratorów: Jolanty Ciesielskiej, Magdaleny Ujmy, Grzegorza Musiała i Jarosława Lubiaka. Wszyscy czworo współpracowali wcześniej z artystą. W zaproszeniu zaznaczono, że goście powinni zabrać ze sobą radioodbiorniki.

Łukasz Ogórek przysłał intrygujące zaproszenie na swoją wystawę w Galerii Wschodniej. Obrazek przedstawiał rodzaj planu z nazwiskami 4 znanych krytyków i kuratorów: Jolanty Ciesielskiej, Magdaleny Ujmy, Grzegorza Musiała i Jarosława Lubiaka. Wszyscy czworo współpracowali wcześniej z artystą. W zaproszeniu zaznaczono, że goście powinni zabrać ze sobą radioodbiorniki.

W białym, ascetycznym wnętrzu galerii odbiorcy nie zastali jednak żadnych prac. Na ścianach, w czterech miejscach wypisano częstotliwości radiowe. Nastawiając odpowiednio radioodbiornik można było posłuchać wymienionych teoretyków. W założeniu mieli, sądząc po treści wypowiedzi, odnieść się do twórczości Łukasza Ogórka.

Magda Ujma zwracała się do odbiorcy. „Jestem głosem. Mnie tutaj nie ma. Nie wiem, gdzie w tej chwili jestem, kiedy mnie słyszysz”. Jej słowa nasuwają refleksję na temat obecności. Ogórek zrezygnował z wizualnej formy dzieła. Zamiast konkretnego artefaktu postanowił przytoczyć nagrane wypowiedzi krytyków. Nie zaprosił ich do skomentowania sytuacji „na żywo”. Ujma, świadoma, że przyjmując zaproszenie artysty, staje się częścią dzieła, zwróciła uwagę na medium, przekaźnik komunikatów zaproszonych kuratorów.

Jolanta Ciesielska bardzo praktycznie podeszła do tematu. Korzystając ze swojego doświadczenia i znajomości środowiska, nie tylko artystów sztuk wizualnych lecz także muzyków eksperymentalnych, udzieliła Ogórkowi kilku dobrych rad na przyszłość. Słusznie zauważyła, że ten interesujący artysta nie zaznaczył jeszcze silnie swojej obecności poza Łodzią. Ciesielska poleciła Ogórkowi kilka kontaktów, podpowiedziała nowe strategie działania, nie obeszło się jednak bez jej szczerej oceny sytuacji, według której pewne przesłanki wskazują, że Łukasz Ogórek jest „zdolny ale leń”…

Grzegorz Musiał zwrócił uwagę na filozofię sztuki Łukasza Ogórka. Przytaczając poemat Rumiego (Mevlany), podkreślił, że działania Ogórka nie skupiają się na wizualnej formie, lecz na poszukiwaniu zasad rządzących rzeczywistością. Ważny w twórczości Ogórka jest element konceptualny. Artysta analizuje sztukę i odnosi się do sztuki. W instalacji Ogórka zniknęło dzieło. Zostało zastąpione wypowiedziami o nim, a wypowiedzi krytyków stały się pracą artysty.

Najwyraźniej do tego problemu odnosi się Jarosław Lubiak. Pyta jaki jest sens wypowiedzi artystycznej, w której artysta tzw. teoretykom każe wypowiedzieć się zamiast siebie. Pyta co powiedzieć, a przede wszystkim po co mówić i proponuje przeżywanie w milczeniu całkowite zniknięcie dzieła. Jak pisze Maria Rubersz www.sekcja.pl w artykule o twórczości Ogórka „Artysta stawia obraz na granicy jego istnienia”. To stwierdzenie, odnoszące się w tekście do realizacji dyplomowej Łukasza Ogórka można odnieść do całej jego twórczości. W pracy pokazanej na dyplomie „Studia nad akademickim pojęciem sztuk pięknych” zbudował obraz z dwóch projekcji – jednej zarejestrowanej na całkowicie otwartej i drugiej na zupełnie zamkniętej przysłonie, w konsekwencji prowadziło do rozpłynięcia się w bieli lub w czerni rejestrowanego obrazu. Z ich nałożenia nie powstała jednak martwa szarość a obraz o pulsującej, dynamicznej strukturze.

Tytuł pracy dyplomowej, choć brzmi bardzo naukowo sugeruje krytyczną postawę Ogórka. W jego twórczości odbijają się echa dadaistycznego poczucia humoru. Zwłaszcza jeśli przypomnimy, że w skład dyplomu wchodziła część teoretyczna, gdzie cztery osoby odczytały całość notatek Ogórka ze wszystkich zajęć, na które uczęszczał podczas studiów. Praca ewokuje pytanie o sens systemu edukacji na polskich uczelniach artystycznych.

W pracach Ogórka, co również ujawniło się w realizacji w Galerii Wschodniej dużą rolę przypisuje się tzw. odbiorcy. We wcześniejszej realizacji „Pejzaż” istnienie pracy ujawniało się gdy widzownie stawali w kadrze stając się ekranem i współtwórcami sytuacji. W działaniu „Pamięć fotograficzna” na IV Biennale Fotografii w Poznaniu (2005) artysta zamienił się w aktywnego odbiorcę. W swojej pamięci stworzył kolaż zapamiętanych obrazów z wystawy. W katalogu zamieścił notkę „Z pozycji świadka zdarzeń, doznanie pełni funkcję równorzędną względem przedmiotu obserwacji i warunkuje istnienie obiektu sztuki.” Forma wynika ściśle z zagadnienia, które artysta podejmuje. Większość działań Ogórka ma charakter strukturalny.

W Galerii Wschodniej Ogórek był kreatorem interaktywnej sytuacji. Prośba o przyniesienie radioodbiorników angażuje odbiorcę. Bez nich realizacja nie mogła zostać odebrana… również dosłownie. Praca Ogórka wywołuje dwuznaczne skojarzenia – odbioru sztuki na poziomie mentalnym, osobistym, jak sugeruje Jarosław Lubiak „zamknij oczy i wsłuchaj się w siebie” jak i na tym dosłownym – odbieraniu komunikatu. Czy krytycy, kuratorzy i tzw. zwykli odbiorcy „nadają na tych samych falach”? Czy w sztuce istnieje w ogóle pojęcie przeciętnego odbiorcy? Czy do galerii chodzi przypadkowa publiczność, przeciętny widz? Jaki jest udział kuratora w powstaniu dzieła? Dziś jego rola przecież nie ogranicza się do powieszenia obrazów na ścianach i rozstawienia obiektów sztuki w przestrzeni? Jak bardzo praca zyskuje na znaczeniu, ilu galerników się do niej przekona, gdy zostanie wnikliwie zanalizowana przez znanych krytyków?

Użycie fal radiowych w sztuce przypomina działania konceptualnego artysty Roberta Barry. Na wystawie „January 5-31, 1969” w Nowym Jorku, w obu prezentowanych tam pracach Barry’ego “88 mc Carrier Wave (FM)” i “1600 kc Carrier Wave (AM)” użyto ukrytych przekaźników fal nośnych, ale bez modulacji, która jest potrzebna do nadania sygnału. Fale nośne nie są widzialne ani słyszalne podczas emisji. W realizacji Barry’ego stały się „obiektem, dziełem sztuki”. Wizualnym znakiem obecności pracy był napis informujący, że w galerii znajdują się fale. Podobieństwo realizacji Ogórka i Barry’ego jest tylko formalne - Ogórek wystawił informację o sobie, Barry zwrócił uwagę na podstawy tworzenia informacji.

W twórczości Ogórka lekcja konceptualizmu i analiza medium przeplata się z działaniami w konwencji absurdu, bliskimi dadaizmowi. Jego prace nie mają jednak nic wspólnego ze spektakularnym show, mega-produkcjami -projektami, do których zapalili się liderzy polskiej sztuki. Łukasz Ogórek robi wrażenie twórcy skupionego i zdyscyplinowanego. Staranie dobiera elementy, z których składają się jego realizacje. Przekaz nie jest jednak oczywisty, a raczej nie zawsze widoczny. Do twórczości Łukasza Ogórka można z powodzeniem zastosować słynne „Medium is a message” McLuhana.

Łukasz Ogórek to jeden z ciekawszych łódzkich artystów. Jednak jak twierdzi Jolanta Ciesielska jego sztuka nie jest wystarczająco pożądana przez galerie. Być może trudność polega na tym, że galerie, zwłaszcza te, które prowadzą działalność komercyjną potrzebują namacalnego artefaktu, a sztuka Ogórka jest raczej efemerycznym zjawiskiem. Działania z użyciem projekcji i publiczności, aranżowane w konkretnym miejscu są niemożliwe to powtórzenia, mają sens w konkretnej, zaaranżowanej do tego sytuacji.

Autor chyba nie jest też zwolennikiem dokumentacji. Gdy zaproponowano mu wydanie płyty z nagraniami wypowiedzi krytyków, stwierdził, że taki dokument nic nie mówi o sytuacji, która zaistniała w galerii. Aby śledzić działania Łukasza Ogórka trzeba więc bywać na jego wystawach. A naprawdę warto.

Wystawa Łukasza Ogórka "ŁUKASZ OGÓREK"
Łódź, Galeria Wschodnia, 25 listopada 2007 - 6 grudnia 2007