nasza galeria
artysci
sztuka w Lodzi
architektura
linki
kontakt


pagerank


PARTNERZY

archiwum

Wyszukaj z Google

 

powrót

Pociągające kombinacje czyli Historia naturalna Dominika Lejmana w Atlasie Sztuki

Karolina Jabłońska

W naturę człowieka wpisana jest ciekawość, zainteresowanie, które jest jedną z sił motywującą do działania, poszukiwań, rozwoju. Ciekawość może prowadzić czasami do zguby. Chcąc ją zaspokoić, zapominamy o rozsądku, tracimy kontrolę nad tym, co dzieje się wokół, ale również nad tym, co dzieje się z nami. Wystawa czynna do 6 czerwca 2007.

W naturę człowieka wpisana jest ciekawość, zainteresowanie, które jest jedną z sił motywującą do działania, poszukiwań, rozwoju. Ciekawość może prowadzić czasami do zguby. Chcąc ją zaspokoić, zapominamy o rozsądku, tracimy kontrolę nad tym, co dzieje się wokół, ale również nad tym, co dzieje się z nami.

Dominik Lejman wykorzystuje ciekawość odbiorców. W swoich pracach przy pomocy kamer włącza do obrazów przestrzeń, która znajduje się przed płótnem (wraz z odbiorcą), co daje możliwość widzowi spojrzenia na samego siebie, przy jednoczesnym współtworzeniu obrazu. Perspektywa aktywności i zaspokojenia ciekawości zachwyca i pociąga. W wielu pracach pokazanych na wystawie w Atlasie Sztuki kamery projektują na płótno to, co znajduje się w przestrzeni przed obrazem, odbywa się to jednak z pewnym opóźnieniem.

Jedną z nich jest obraz Moje pierwsze dwie sekundy spotyka moje pierwsze trzy sekundy, który pozbawiony rzuconego obrazu z kamer, bliski jest nurtowi minimalistycznemu. Efekt zastosowany w tej pracy sprawia, że powracamy natychmiast, kiedy jeszcze nie zdążyliśmy od niej odejść, ponieważ, kiedy już odchodzimy, zauważamy, że coś się zmienia i pojawia się obraz nas samych. A kiedy mechanizm zostaje już odkryty, zaczynamy się nim bawić, zaczynamy go sprawdzać, zaczynamy tworzyć własne wariacje. Dzięki zastosowanemu opóźnieniu w projekcji obrazu z przed płótna widz może spojrzeć na siebie z pewnego dystansu. Jednocześnie owo opóźnienie nie pozwala odbiorcy na samodzielne wykreowanie obrazu – zawsze zostaje element niespodzianki, przypadku. Ponadto w pracy tej wyświetlane są obrazy z dwóch kamer, przez co trudniej przewidzieć efekt.

Naprzeciwko Diorama, praca oparta na podobnym działaniu (widzimy siebie w obrazie), ale już nie na tak neutralnym tle – na obraz rzucone są flamingi, które zerkają na nasz wizerunek na obrazie, czasem przed nami uciekają, czasem w ogóle nie zwracają uwagi. Są chwile, kiedy na ekranie „wewnątrz” obrazu pokazana jest scena z udziałem kilku osób, nieprzyjemna, zawierająca w sobie przemoc (aresztowanie?) i nagle w tej scenie odnajdujemy siebie, patrzącego na nią z dwóch perspektyw. Widz mimo tego, że może wpłynąć na to, jak wgląda praca, wciąż pozostaje bierny wewnątrz obrazu. Jego pole aktywności zawężone jest do przestrzeni przed obrazem, jednak kiedy zostaje „przetworzony” na obraz staje się obiektem obserwacji zwierząt lub biernym obserwatorem sceny, na którą nie ma wpływu.
Również w pozostałych pracach prezentowanych w tej sali Atlasu: Yo Lo Vi (inkwizycja według Goyi) oraz Vacuum costrictor albo trąbka Wölffiego, widz zostaje postawiony po dwóch stronach płótna, a jednocześnie umieszczony w dwóch rzeczywistościach: realnej i malarskiej, które niebezpiecznie się przenikają, a rola widza przestaje być jednoznaczna.
Drugą salę opasuje Cienka linia, fryz znajdujący się na wysokości wzroku, ukazujący ludzi idących w dwóch, przeciwnych kierunkach, jakby zatłoczoną ulicą. Podświetlone postacie, przez to nieco odrealnione, popychają się, zderzają, znajdują się w ciągłym ruchu, ale także stają się ornamentem. W Stalowej podłodze podświetlony krąg stalowej podłogi przyciąga lecące gołębie jak magnes opiłki żelaza. W Monofobii zmuszeni jesteśmy wejść do zupełnie ciemnego pomieszczenia, w którym na ekranie co jakiś czas pojawia się na chwilę wielka pływająca ryba (?).

Lejman wykorzystując zestawienia obrazu z wideo, przestrzeni malarskiej z realną, natury z kulturą, historii z teraźniejszością w swoich najnowszych pracach opisuje odbiorcę. W ten sposób wystawa jest historią naturalną odbiorcy: bywalca galerii, uczestnika malarskiej rzeczywistości, współczesnego odbiorcy sztuki lub szerzej: współczesnego człowieka, któremu artysta każe spojrzeć na siebie. Lejman pozwala widzowi współuczestniczyć w wystawie, ale tylko do pewnego stopnia, czasami natomiast, brutalnie sprowadza go do bezemocjonalnej i bezwolnej dekoracji.