nasza galeria
artysci
sztuka w Lodzi
architektura
linki
kontakt


pagerank


PARTNERZY

archiwum

Wyszukaj z Google

 

powrót

Strzeż się Suki!

Anna Leśniak

„Bitch” – tytułowa suka to samica psa, ale słowo to oznacza także pogardliwe określenie kobiety świadczącej płatne usługi seksualne – „dziwki”. Suka to także kobieta „trudna w obsłudze”.

„Strzeż się Suki!” – taki komunikat pojawił się kilka dni temu w mojej skrzynce mailowej. Ostrzeżenie było jednocześnie zaproszeniem na wystawę plakatów Sylwii Gajewskiej w Bagdad Cafe, zatytułowaną „Beware of the Bitch” . Znamy raczej określenie „Beware of the Dog” czyli polskie „Uwaga zły pies”. „Bitch” – tytułowa suka to samica psa, ale słowo to oznacza także pogardliwe określenie kobiety świadczącej płatne usługi seksualne – „dziwki”. Suka to także kobieta „trudna w obsłudze”. Słowo „suka” często pada w filmach akcji, z ust męskiego super-bohatera, który wyraża w ten sposób frustrację, że plany zbawienia świata bądź jego zgładzenia krzyżuje mu kobieta sprytniejsza i bardziej bezwzględna od niego.
Pamiętajmy jeszcze, że ludzie bywają wierni jak psy a podstępnymi sukami są tylko kobiety.

To one są bohaterkami plakatów Sylwii Gajewskiej. A może lepszym określeniem byłoby „gwiazdy porno”. Postaci kobiece pojawiające się w pracach Gajewskiej wyrażają gotowość do aktu seksualnego, wypinają pośladki, jak suczki lub kotki, stoją w rozkroku lub kokietują zgrabnymi, długimi nogami na wysokich szpilkach. Szpilki, maski, obroże, pejcze to popularne fetysze, pobudzają wyobraźnię, często chęć do dominacji i przemocy. Sex może być dobrą zabawą ale w pracach Galewskiej ujawnia się raczej jako narzędzie władzy i ustanawiania hierarchii.

Artystka w stylistyce i treści swoich prac jest bezkompromisowa. Operuje czernią i bielą, czasami czerwienią. Prace są oszczędne w formie, zredukowane tylko do podstawowych elementów.

Przedstawione postaci oprócz gestów nie mają nic wspólnego naturalistycznymi, plastikowymi zdjęciami kobiet z kolorowych, tanich pisemek pornograficznych. Wymowne są również hasła – pisane różnymi rodzajami czcionki, czasami bardzo ozdobnej, rzadko używanej w dizajnie. Napisy parafrazują konwencje reklamy. Hasło „Buy your bitch a brand new leash” zestawione z prężącą się kobietą na smyczy komentuje zalew pornografii, w której kobieta jest tylko gadżetem, mniej lub bardziej ekskluzywnym towarem, służącym do zaspokojenia męskich instynktów.

Przy oglądaniu prac nasuwa się pytanie czy te plakaty (warto zwrócić uwagę, że artystka użyła techniki, w której prace można powielać) są ostrą krytyką pornografii czy fascynacją tą dziedziną. A może to ostrzeżenie przed nieokiełznaną siłą kobiecości, potencją seksualną, którą od wieków próbuje się poddawać kontroli, dzielić kobiety na święte lub „dziwki”, co w efekcie, niezależnie od tego w któremu typowi będą bliższe, zawsze będzie ograniczać ich wolność decydowania o sobie.

W pracach Gajewskiej nie ma kobiecych potworów, ani masek w typie Guerilla Girls. Pojawia się ciało kobiety ze zwierzęcą głową, ale jest to słodki pyszczek wypielęgnowanej pudliczki. Jednak nawet ona, z pozoru niegroźna i wytresowana może czasami kąsać. Czyżby nadszedł czas, kiedy klasyczne, łacińskie „Cave canem” należy zamienić na popkulturowe, współczesne angielskie „Beware of the Bitch”?